Wspomnienia Stanisława Doroza |
Wpisany przez Redakcja |
czwartek, 27 marca 2014 10:25 |
Wspomnienia Stanisława Doroza, urodzonego w Chrobrzu dnia 01-07-1932 roku (zachowana pisownia oryginalna). Pierwszego proboszcza zapamiętałem - Ks. Walentego Kańskiego, zaś organistą był rodak chroberski Kazimierz Dobaj a funkcję kościelnego pełnił Wawrzyniec Skrzypczyk. Więcej w rozwinięciu.... Ksiądz Kański Walenty był bardzo dobrym kaznodzieją a jeszcze co mi wiadomo posiadał wykształcenie inż. budowlanego. Dlatego też sprawy budowlane nie były dla Niego problemem a wręcz przeciwnie pasją. Pobudował plebanię murowaną i więźbę dachową pokrył dachówką paloną ognioodporną. Następnie pobudował mur z kamienia pińczowskiego wzdłuż drogi, biegnącej w kierunku cmentarza grzebalnego.
Pierwszy w Chrobrzu zastosował cement, budując mostek betonowy łączący plebanię z cmentarzem kościelnym. Zakupił bardzo małe działki od Wojciecha Kłapa i Jana Kasperkowicza przyległe do placu plebani z przeznaczeniem w czasie późniejszym na parking i wjazd do plebanii. W czasie okupacji niemieckiej dzwon kościelny ukrył przy pomocy parafian w studni przy plebanii (dzwon został zakopany w samej dzwonnicy o czym można przeczytać w serwisie chroberz.info: http://chroberz.info/serwis/index.php?option=com_content&view=article&id=425:czy-wiesz-e-to-zakrawa-na-cud-7&catid=71:czy-wiesz-e&Itemid=171 - Przypadek Redakcji) . Ksiądz Kański był przeniesiony do parafii w Busku Zdroju a jeśli doszło do Jego wiadomości że P. Dobrowolska sprzedaje budynek z placem podarowany Jej mężowi przez Zygmunta Wielopolskiego, natychmiast przyjechał do Chrobrza i plac ten wraz z budynkiem zakupił pod tzw. organistówkę, w której zamieszkał późniejszy organista Pan Dymek. Księdza Kańskiego po odejściu z parafii Chroberz, żałowali wszyscy parafianie, przez długie lata bardzo dobrze Go wspominali. W dowód pamięci na pogrzebie Ks. Kańskiego, który odbywał się w Miechowie, było obecnych kilkudziesięciu parafian Chrobrza. Przeprowadził wiele innych drobnych remontów w porozumieniu z istniejąca Radą kościelną a w szczególności już nie żyjącym Janem Gajosem, który wykonywał jako fachowiec i dobry człowiek drobne remonty nieodpłatnie. Pierwszego organistę zapamiętałem - P. Kazimierza Dobija, który był specjalistą od organizowania i prowadzenia czterogłosowego chóru: w sopranie śpiewali: Tracz Maria, Stefania Liberek, Janina Soja i Stefania Gil. Przypominam sobie święto Bożego Ciała, chór śpiewał przy każdym ołtarzu, a od pierwszego Ołtarza do następnych procesję prowadziła orkiestra, w skład której wchodzili: Zygmunt Scipiór z Rudawy - trąbka, Zygmunt Gil z Chrobrza - klarnet, Stanisław Doroz - druga trąbka, Swat i Sipior - skrzypce. Jakiż to był wydźwięk tego święta! Pamiętam także, jak wspaniały trębacz żyjący jeszcze Władysław Gil przez okres paru lat Grał z wieży kościelnej (sygnaturka) grał o wschodzie słońca w miesiącu maju Pieśni Maryjne, jak: Już od rana, Po górach, dolinach, Chwalcie łąki umajone, itp. Na cztery strony Świata. Były to lata 1950-60. Chór o którym wspominam żywotny był jeszcze za organisty Bakalarza i Dymka, choć uczestnicy się zmieniali. Biskup kielecki wizytował parafie: Pełczyńska, Chroberz i Krzyżanowice. Z Chrobrza wyjechał po biskupa powóz (spadek po Wielopolskim) a powoził Dziura Grzegorz - pracownik Gospodarstwa Rolnego przy miejscowej szkole Rolniczej w zaprzęgu były dwa dorodne konie w asyście szwadronu kawalerii składającej się z miejscowych parafian, wszyscy w krakowskich strojach. Po zakończonej wizycie parafii Chroberz, biskup udał się do Krzyżanowic w tej samej asyście. Była to parada, szacunek dla Biskupa, miłość i oddanie dla naszej wiary. To tyle z grubsza pamiętam, a jeśli coś, czy kogoś pominąłem, to z góry serdecznie przepraszam. |
Poprawiony: czwartek, 27 marca 2014 10:43 |